Projekt „Konopnicka i Ślązaczki”, zrealizowany w 2022 roku w katowickim Instytucie Korfantego, był próbą odtworzenia siostrzanej relacji, która zarysowała się pomiędzy Marią Konopnicką a Ślązaczkami na przełomie XIX i XX wieku. Pisarka darzyła Ślązaczki szczególnymi względami. Rewanżowały się w dwójnasób, wszelkimi dostępnymi sposobami, na przykład żarliwie się za nią modląc, nieświadome, że odmawiają zdrowaśki za pogankę, jak nazywał autorkę Roty ówczesny kler.
Śląsk nigdy nie był pod zaborami, ale granice zaborów przecinały jego terytorium. Ślązaczki dla Konopnickiej, ale także dla Orzeszkowej, były daleką, lecz w sensie narodowym tożsamą zbiorowością. Pisała Orzeszkowa w Liście do sióstr Ślązaczek: „Kiedy przemawiam do Was rozumiecie mię i gdybyście wy do mnie przemówiły, rozumiałabym mowę waszą, bo jakiekolwiek nazwy historja wyryła na rodzinnych stronach naszych i jakkolwiek, szerokie rozdzielają nas przestrzenie, wy i ja, jesteśmy zarówno dziećmi jednej matki. Dzieci jednej matki mają zazwyczaj imiona różne, lecz nazwisko wspólne. Litwa i Śląsk, to imiona rodzinnych stron naszych, a wspólnem ich nazwiskiem to jest Polska. Jestem litwinką wyście ślązaczki, lecz wy i ja — jesteśmy Polki.”
Dziś widzimy naiwność wizji bezbolesnego zespolenia w jedno Litwy, Śląska i Polski. Przeszło sto lat temu była to jednak idea jasna, o której należało powiedzieć „prostym kobietom” przy pomocy łatwo wyobrażalnych odniesień – Jagiełły, Kopernika, Wisły i Wawelu. I zapewnić, że droga ku Polsce, to jedyna droga ku dobru osobistemu, a jednocześnie ku ojczyźnie. Narodowe wzmożenie od czasów Wiosny Ludów, także na Śląsku formowało nowe wyobrażenia o mającej nadejść Polsce. Śląskie Matki Chrześcijańskie, Towarzystwa Polek, propolsko zorientowane panie ze śląskich Sodalicji Mariańskich jednoczyła idea narodowa, częściej niż tzw. kwestie kobiece.
Z Wielkopolski, z Krakowa przybywało na Śląsk wiele działaczek, które przekonywały Ślązaczki do polskiej tradycji, mowy, wyobrażenia i mitów. Konopnicka była jednym z materializujących się czasem, nawet całkiem niedaleko, a to w Beskidzie, a to w Cieszynie, dóbr narodowych. Drobna kobieca postać otoczona tłumem, to była damska wersja patriotyzmu celebrowanego na katolicką nutę, ale z przytupem. Przekonująco, emocjonalnie, łzawo, w formie litanii, różańca, ody, hymnu, roty. Nie inaczej było na krakowskim rynku w październiku 1902 roku. Wieszczka walcząca z germanizacją, poetka kochająca przyrodę, matka, kobieta waleczna, obrończyni dzieci i biedoty, zawsze przeciw krzywdzie ludzkiej, była symbolem idealnym. To wszystko było dla Ślązaczek zrozumiałe, bliskie doświadczeniom bardzo wielu kobiet. Przybyły gromadnie, aby zamanifestować siostrzeństwo. Czuły ją, a ona czuła je w ich wielodzietnym macierzyństwie, poświęceniu codziennym, niegodnym znoju bez nagrody. Maria, matka ośmiorga dzieci, wychowująca je samodzielnie, zapracowana i często bez domu. Patriotyzm nawracanych na polskość Ślązaczek odbijał się w niej jak w lustrze. Wydaje się nawet, że bardziej ona sama była ich ojczyzną-matczyzną niż Polska. Daleka, bezkształtna, nawet obca.
„Kobiecy patriotyzm Ślązaczek” cechował się ofiarnością, szafarstwem ducha, moc kobiecej energii, jej odnawialności i życiodajności. Konopnicka pisała w tomie Na Piastowym Śląsku: „Niewiasto śląska Bóg ci zdał, / szafarstwo święte ducha. / On z chleba dusz
nie z chleba ciał / Rachunku cię wysłucha”.
Dała Konopnicka wielokrotnie świadectwo wielkiej atencji i współczucia dla niemczonych Ślązaczek, ich rodzin i dzieci, potwierdzając bardzo osobistymi wierszami, artykułami i korespondencją swoją empatię. Nie będąc zapewne świadoma, że wiele z nich nie dotykała germanizacja w sposób jaki doświadczały go Polki w zaborze pruskim, gdyż postrzegały się jako Ślązaczki, pozostając w relacji do władzy i kultury pruskiej w innym, bo właśnie w śląskim kosmosie.
A jednak odtworzenie małego szlaku śląskich tras Konopnickiej uzupełnia wielką mapę światowych podróży pisarki. Warto przypomnieć, że podczas poszukiwań domu dla Konopnickiej brano też pod uwagę Śląsk Cieszyński. Ostatecznie Wisłę odradziła Pisarce Eliza Orzeszkowa, do uszu której dotarły fatalne opinie i niepochlebne plotki o dopiero co kształtującym się uzdrowisku w Beskidach. Konopnicka i Dulębianka zamieszkały w Żarnowcu, ale wydaje się, że pod paroma względami oferta Wisły była jednak niezwykła i ciekawsza od podkarpackiego domu. Komitet galicyjski chciał zakupić w Wiśle dwa wille, „Jaskółka” była pomyślana dla Konopnickiej, a „Miła” dla Dulębianki”. Miał je łączyć słoneczny, szklany korytarz.
***
Z radością informujemy, iż z okazji Roku Marii Konopnickiej wydaliśmy książeczkę „Maria Konopnicka i Ślązaczki”, która w 2023 roku posłuży do celów edukacyjnych i popularyzujących mało znane fakty z biografii Marii Konopnickiej. Nasz ZIN, rodzaj literacko-graficznego eseju, w formie edukacyjnego zeszytu ukazuje kilka ważnych z regionalnej perspektywy, a prawie nieznanych (lub błędnie utrwalonych) faktów z biografii Marii Konopnickiej. Przybliża pierwszy, skądinąd mało udany pobyt w Wiśle w 1896 roku, opisany bez ogródek w liście do córki, wyłuskuje relacje z wybranymi Górnoślązaczkami oraz mieszkankami Ziemi Cieszyńskiej. Wiele z nich kilka lat później weźmie udział w zorganizowaniu kobiecej delegacji na jubileusz 25-lecia twórczości Pisarki. Siostrzyce – bo tak, nazywała je sama Konopnicka – skradły jej wówczas show wkroczywszy na krakowski rynek w regionalnych strojach. Cieszyński żywotek okazał się po prostu wizerunkowo bezkonkurencyjny.
Książeczka dementuje też powszechną opinię jakoby pierwodruk Roty ukazał się w Gwiazdce Cieszyńskiej. Dzięki pogłębionej kwerendzie dr Renaty Czyż tłumaczymy chronologię pierwszych wydań tego znanego wiersza wokół którego narosło wiele błędnych interpretacji. ZIN w dowcipnej formie przypomina też, iż Wisła (jako uzdrowisko) konkurowała z Żarnowcem o lokalizację domu dla pisarki, a wysłana oferta nawet dziś wprawia w zadziwienie swą nowoczesnością. Z naszej perspektywy wiślański zamysł, aby były dwa domki dla Konopnickiej i dla Dulębianki, był o wiele bardziej progresywny niż propozycja z Żarnowca. Z tekstu dowiadujemy się jednak, że konkurujące komitety ulegały niekoniecznie uczciwemu lobbingowi. Walka o Konopnicką była więc zacięta, a Wisła, niestety, ostatecznie przegrała. Publikacja odświeża pamięć o śląskich Elsach (vide: Eleuteria i Eleusis) i ich deklaratywnemu uwielbieniu dla Konopnickiej. Jest też romans! Nie uniknęliśmy bowiem wzmianki o szalonej miłości młodego Gumplowicza do starszej o 20 lat Konopnickiej. I ta historia ma swój śląski ślad. Ojciec zakochanego Ludwika, chcąc go wyleczyć ze skomplikowanego uczucia umieścił go w Puńcowie koło Cieszyna u Józefa Zaleskiego. Rzecz zakończyła się tragicznie samobójstwem adoratora, który strzelił do siebie pod hotelem, w którym zatrzymała się Maria Konopnicka w Wiedniu w 1897 roku.
Numerowanym Zeszytom towarzyszy limitowana seria jubileuszowych Adresów Hołdowniczych naśladujących archiwalne wzory sprzed 120 lat. Zostaną one przekazane do Osób i Instytucji partnerskich w Polsce i za granicą, z którymi mamy nadzieję wspólnie wprowadzić „śląskie ślady Marii Konopnickiej” do szerszego obiegu informacji i wiedzy o tej niezwykłej postaci, niesłusznie kwitowanej jako autorka Roty lub bajki O krasnoludkach i o sierotce Marysi.
Partnerami projektu są: Program Niepodległa, Miejska Biblioteka Publiczna im. J. Śniegonia w Wiśle, Muzeum Beskidzkie im. Andrzeja Podżorskiego w Wiśle, Muzeum HERstorii Sztuki (Kraków), Muzeum im. Marii Konopnickiej w Suwałkach, Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu, Muzeum Polskie w Rapperswilu, Muzeum Śląska Cieszyńskiego (Cieszyn), Stowarzyszenie Szlakiem Kobiet (Katowice), Wiślańskie Centrum Kultury w Wiśle, Wydawnictwo Dzikie Przyjemności z Wrocławia oraz nowo powstające Muzeum Historii Kobiet w Poznaniu, a także Panie – dr Renata Czyż (autorka głównego tekstu) oraz Magdalena Grzebałkowska, która przygotowuje nową biografię Marii Konopnickiej, a której telegram do Czytelników widnieje na tylnej okładce ZINa.
Kuratorką i koordynatorką projektu jest dr Małgorzata Tkacz-Janik, tel. 32 201 77 83, mail: m.tkaczjanik@instytutkorfantego.pl.