13 lutego 2019

Święty Mikołaj

Zwyczaj obdarowywania dzieci w wigilię św. Mikołaja lub w sam dzień 6 grudnia przyszedł na Śląsk najprawdopodobniej z krajów za­chodniej Europy. Stało się to dopiero w drugiej połowie XIX wieku. Postać świętego była tu znana – głównie za sprawą Kościoła – już od średniowiecza. Można mówić o kulcie św. Mikołaja na Śląsku. Znakiem czci są liczne kapliczki i figurki świętego, kościoły poświęcone św. Mikołajowi.

Uznawany jako patron bydła i innych zwierząt gospodarskich. W stajniach zawieszano wizerunki św. Mikołaja. Wierzono, że chroni on dobytek m.in. przed wilkami. Aby zdobyć przychylność świętego składano w dniu 6 grud­nia w kościele (jeszcze na początku XIX w.), prócz datków pieniężnych, ofiary w postaci żywych gęsi, kogutów, itp. W tym dniu chłopi nie używali bydła do żadnych prac w obejściu. Powszechny był zwyczaj objeżdżania konno przez gospodarzy kościoła pod jego wezwaniem, tzw. rajtowanie na św. Mikołaja. Zabieg miał chronić dobytek przed nieszczęściem i zarazą oraz zapewnić urodzaj.

Najstarszy polski opis ze Śląska przekazał A. Hytrek z końca XIX w: W dzień św. Mikołaja wieczorem odbywa się maskowany obchód Mikołaja. W ubiorze biskupim, z długą brodą chodzi Mikołaj od domu do domu, gdzie się tylko mała dziatwa znajduje, puka najpierw rózgą do okna, zachodzi do izby i zaczyna egzamin z dziećmi. Grzeczne i do­bre dzieci, pacierz umiejące obdarowuje owocami i zabawkami, nie­grzeczne i leniwe chłoszcze rózgą. Przez cały rok dzień ten jest postra­chem malców[1]

Formę niezwykłego widowiska miały i nadal mają obchody św. Mikołaja w Łące koło Pszczyny oraz w Istebnej w Beskidzie Ślą­skim. Tu do dzisiaj żywe są tradycyjne obrzędy mikołajowe, będące swoistym ludowym te­atrem.

W niedzielę po 6 grudnia, domy odwiedzają grupy Mikołajów, zwane bandami. Grupę tworzy około dziesięciu młodych mężczyzn przebra­nych w specjalnie przygotowane kostiumy obrzę­dowe i zaopatrzonych w odpowiednie rekwizyty. Są wśród nich trzy postacie ze sfery sacrum — Biskup, Ksiądz i Mikołaj. To oni najpierw wchodzą do domu i odśpiewują pieśń o św. Mikołaju. Ksiądz zbiera datki pieniężne, Mikołaj rozdaje dzieciom drobne słodycze. Gdy opuszczają dom, pojawiają się pozostali członkowie grupy: Diabły – Czerwo­ny i Czarny, Śmierć, Żyd i Baba oraz dwie Kozy w ciężkich futrzanych maskach. Grupie towarzy­szy orkiestra. Rozpoczynają się harce, hałas, pobrzękiwanie dzwonków u pasa, tańce z gospodarzami i inny­mi domownikami, podszczypywanie dziewcząt. Wszystko to ma wypłoszyć zło, zapewnić dobre plony i pomyślność mieszkańcom. Kulawy Żyd handluje czym się da, zachęcając do zakupów w dowcipny i śmiesz­ny sposób, Baba obcałowuje mężczyzn. Bandy nie od­mawiają poczęstunku w postaci świątecznego ciasta czy kieliszka wódki. Wędrują przez kilka godzin, by odwiedzić wszystkich tych, którzy oczekują tak niezwykłych gości. Mikołaje spotykają się wieczorem na za­bawie w karczmie, gdyż w ten dzień zawiesza się normy adwentowe.

Tekst: Danuta Cholewa

[1] A. Hytrek: Górny Szląsk pod względem obyczajów, języka i usposobienia ludności, „Przegląd Polski” 1879, t. 14, z. 4, s. 54-55.