155 rocznica pierwszego objawienia maryjnego w Lourdes, przypadająca 11 lutego 2013 roku stała się okazją do przypomnienia fragmentu XIX-wiecznej historii kościoła katolickiego na Górnym Śląsku.
W pewnym mieście żył krawiec z dziesięciorgiem dzieci, z których najmłodszy Karol jeszcze kiedy uczęszczał do szkoły ludowej, uczył się już rzemiosła ojca. Od szewca mieszkającego w tym samym domu douczył się jako 13-letni chłopiec szewstwa, tak, że całej rodzinie łatał obuwie. W wolnych chwilach zbierał złom, makulaturę, a za otrzymane pieniądze kupował węgiel, który chował w piwnicy, a gdy zima nastała, sprzedawał sąsiadom. W 14. roku życia uzbierał 100 marek. Pewnego dnia odezwał się tak stanowczo jak niespodzianie do matki:
„Chcę zostać księdzem.”
„Dziecko, jesteśmy za biedni, abyś ty mógł przejść nauki drogie.” odpowiedziała matka.
„Już ja się o to postaram, na koszta nauki pierwszego roku sam zebrałem.” Chłopiec uczynił jak postanowił.
Poszedł do gimnazjum, gdzie w jednym roku dwie klasy przeszedł, następnie otrzymał stypendium, udzielał też lekcji słabszym w nauce kolegom, naprawiał im obuwie i ubrania, do tego wspierał jeszcze swoją rodzinę. Dokończywszy nauk szkolnych, został słuchaczem teologii i miał być wyświęcony na księdza.
Młody bogaty hrabia, słysząc o jego ubóstwie i wytrwałości, wyprawił mu prymicję i zaprosił całą jego rodzinę. Uprosił też młodego księdza, aby przyjął posadę kapelana w pewnej miejscowości na Górnym Śląsku. OO. Jezuici mieli w okolicy dom misyjny i po dwóch latach gorliwej pracy w duszpasterstwie młody ks. kapelan wstąpił do Zgromadzenia Jezusowego. Po przebyciu dłuższych przygotowawczych studiów udał się do Belgii a stamtąd do Wschodnich Indii. Tam założył osadę misyjną, gdzie z krajowcami lepił cegły do budowy kościółka misyjnego. Aby lepiej jeszcze pozyskać zaufanie ludności tamtejszej, nauczył się trzech języków krajowych i napisał kilka religijnych książek, między innymi śpiewnik, w którym umieścił pieśni kościelne, polskie i niemieckie w języku krajowców.
Po 15-letniej pracy zachorował na dżumę. Nie mogąc w Indiach powrócić do zdrowia, wyjechał do Europy, rok spędził na duszpasterskiej pracy w Rumunii, a dziesięć lat pomiędzy polskimi emigrantami w Niemczech. Podczas misji w Saksonii zmarł.
Pewien proboszcz z Górnego Śląska sprowadził ciało do Zaborza i tam nad grobem kazał wymurować grotę z figurą Najświętszej Marii Panny z Lourdes. W kuferku zmarłego księdza znaleziono małą skrzyneczkę z napisem: Otworzyć po mojej śmierci. I cóż znaleziono? Oto zeschnięty wianek mirtowy! Załączona kartka wyjaśniła rzecz: Jest to wianek ślubny drogiej mojej matki. Wziąłem go jako pamiątkę onej chwili świętej, w której matka moja przed ołtarzem nie tylko ślubowała dotrzymania wierności, ale też uczciwości małżeńskiej. Towarzyszył mi ten wianek przez wszystkie lata mej pracy misjonarskiej. Matka moja dotrzymała przysięgi świętej. Posiadała ona tę odwagę, że po dziewiątem swem dziecięciu jeszcze mnie, dziesiątemu dziecku, życie dała. Jej zawdzięczam po Bogu życie i kapłaństwo moje. Gdyby nie ona, nie byłbym żył, nie byłbym został księdzem ani misjonarzem i nie byłbym mógł pracować dla tylu dusz nieśmiertelnych dziewięcioma językami. Dajcie mi do grobu ten wianek ślubny matki mojej, o to błagam znalazcę tej skrzynki [1]. Było niestety za późno. Trumna już była zamurowana. Włożono jednak za szkło wianek mirtowy i wmurowano u stóp figury Matki Boskiej.
Ks. Karol Franciszek Schaff SJ urodził się 4 października 1835 roku w Trewirze w Niemczech. Święcenia kapłańskie przyjął 30 czerwca 1860 roku we Wrocławiu. Będąc kapłanem diecezjalnym wstąpił do zakonu Towarzystwa Jezusowego. Nowicjat rozpoczął 22 listopada 1862 roku w Starej Wsi. Po jego ukończeniu, pod kierunkiem ks. Kaspra Szczepkowskiego SJ, uzupełniał studia filozoficzne w Starej Wsi (1865-1866) oraz teologiczne w Nowym Sączu (1866-1867) i Krakowie (1867-1868). W tym czasie poznał bardzo dobrze język polski. W Śremie koło Poznania uczył matematyki i historii, od 1868 roku do czasu rozwiązania przez władze pruskie tamtejszej szkoły prowadzonej przez jezuitów. W sierpniu 1869 roku, na zaproszenie hr. Karola Wolfganga Ballestrema, prowincjał o. Kasper Szczepkowski SJ skierował o. Karola Schaffa do Rudy. Posługę duszpasterską rozpoczął przy kaplicy w pobliżu huty cynku „Karol”, a wkrótce – od listopada tegoż roku – przy nowo zbudowanym z fundacji hr. K. W. Ballestrema kościele Matki Boskiej Różańcowej. Schaff zasłynął tam jako wybitny kaznodzieja. Od 18 sierpnia 1870 roku był wicesuperiorem założonej wówczas rezydencji jezuickiej w Rudzie. Przebywał tam do końca lipca 1872 roku, do momentu jej przymusowego opuszczenia na mocy ustaw kulturkampfu.
Z Rudy wyjechał do Belgii, gdzie w 1873 roku odbył probację. Stamtąd udał się na bengalską misję do Indii. Pracował w Midnapore, Ihargram, Krishnochondropore, Balasore i Mohurbhuns. W 1885 i 1886 roku wydał w Balasore indyjski modlitewnik z wykładem prawd chrześcijańskich, śpiewnik kościelny oraz gramatykę języka plemienia Santalów. Opisy doświadczeń misyjnych publikował w „Katoliku” i innych czasopismach. Wrócił po 15 latach pracy misyjnej z nadwątlonym zdrowiem. Przywiezionymi pamiątkami etnograficznymi wzbogacił zbiory Zakładu Naukowo-Wychowawczego w Chyrowie.
Był kaznodzieją w Łańcucie (1887-1890), administratorem parafii w Horlesti w Rumunii (1890-1892), operariuszem w Nowym Sączu (1892-1893 i 1895-1899) oraz w Krakowie (1893-1895). Wyjechał następnie do Saksonii, gdzie prowadził misje wśród robotników sezonowych, w tym pochodzenia polskiego. Tam zmarł w miejscowości Oberröblingen 6 kwietnia 1900 roku. Jego szczątki zostały sprowadzone przez ówczesnego proboszcza ks. Teofila Schöneicha do Zaborza koło Zabrza. W roku 1900 przy kościele p.w. św. Franciszka mistrz budowlany Maxymilian Śliwka z Zabrza, wybudował kaplicę z grotą wzorowaną na miejsce objawień maryjnych w Lourdes. Pochowano tam ks. Schaffa, a w 1922 roku również ks. Schöneicha[2]
Tekst i zdjęcia: Danuta Cholewa