Początki założenia pałacowo-parkowego we Włodowicach sięgają schyłku XVII wieku. Jego powstanie przypisuje się kasztelanowi krakowskiemu Stanisławowi Warszyckiemu (1599–1681 r.), który w roku 1669 kupił majątek obejmujący m.in. Włodowice i Ogrodzieniec. Budowa rezydencji mogła być rozpoczęta pomiędzy latami 1669 i 1681. Założenie zostało zlokalizowane w miejscu gdzie jeszcze w 1665 roku znajdował się drewniany dwór Firlejów, najprawdopodobniej uszkodzony w czasie „potopu szwedzkiego”. Budowa nowej, murowanej rezydencji dobrze wpisuje się w działalność Stanisława Warszyckiego. Nie ulega też wątpliwości, że kasztelan dysponował odpowiednimi środkami potrzebnymi do ufundowania nowego zespołu pałacowego.
Założenie pałacowo–parkowe we Włodowicach pozostawało w rękach rodziny Warszyckich do początków XVIII wieku. W tym okresie musiała być to wspaniała rezydencja godna przyjęcia króla Jana III Sobieskiego, który wraz z dworem 26 lipca 1683 roku w drodze na Wiedeń zatrzymał się tam na nocleg (informacja zawarta w Dyariuszu wyprawy wiedeńskiej). Gospodarzem we dworze był wówczas Michał Warszycki (zm. 1697 r.). mąż jednej z córek Stanisława Warszyckiego – Anny (zm. 1681 r.). Kolejnymi właścicielami założenia byli Męcińscy, Szembekowie i Polescy. Michał Poleski (zm. 1917 r.) założył we włodowickim pałacu prywatną wyższą szkołę agronomiczną. Urządzono tu laboratorium chemiczne i fizyczne wyposażone w liczne przyrządy badawcze, czyniono obserwacje meteorologiczne, dokonywano pomiarów pól. Pałac mieścił także bibliotekę, której znaczną część stanowiły dzieła o tematyce przyrodniczej. Została tu również zgromadzona kolekcja okazów geologicznych i botanicznych, a także zbiór obiektów historycznych i zabytkowych, gromadzonych tu już przez wcześniejszych właścicieli. Prawdopodobnie w okresie I wojny światowej dobra włodowickie trafiły w ręce Elwiry Marii O’Rourke (ur. 1853 r.), która w roku 1927 lub 1928 odsprzedała majątek za niewielką kwotę miejscowej rodzinie chłopskiej. W maju 1935 roku kupnem pałacu zainteresowany był Stanisław Holenderski (zm. 1940 r.), przedsiębiorca i filantrop z Zawiercia. Niestety, transakcja nie doszła do skutku m.in. z powodu pożaru. O podpalenie pałacu i próbę wyłudzenia odszkodowania został oskarżony ówczesny właściciel. W wyniku pożaru poważnie został zniszczony dach pałacu, a brak remontu doprowadził do szybkiej destrukcji sal na piętrze. W 1956 roku miał miejsce kolejny pożar, który dokończył dzieła zniszczenia. Obecnie stan założenia jest katastrofalny. Pałac zachowany jest w formie ruiny. Nie istnieją oficyny pałacowe – druga z nich została opuszczona na przełomie lat 70-tych i 80-tych. Park jest zdewastowany. Dla ratowania obiektu w czerwcu 1967 roku założenie pałacowo-parkowe wpisano do rejestru zabytków pod nr 791/67. Ochroną konserwatorską objęto: pałac, oficynę i park. W 1989 roku ze względu na zły stan techniczny pałac został skreślony z rejestru zabytków, a w lutym 2010 roku skreślono także zburzoną już wcześniej oficynę. Obecnie pod ochroną konserwatorską pozostaje park.
Zespół pałacowo-parkowy we Włodowicach usytuowany jest w południowej części wsi, w pobliżu skrzyżowania ulic Krakowskiej i Sobieskiego. Przy jego rozplanowaniu wykorzystano naturalne ukształtowanie terenu – górną płaszczyznę oraz skarpę jurajskiego progu skalnego, opadającego w kierunku południowo-zachodnim. Czas powstania oraz analiza planu z 1853 r. wskazują, że omawiany zespół założony został na planie wydłużonego prostokąta i miał cechy założeń określanych terminem entre cour et jardin. Wizja lokalna pozwoliła ustalić, że obszar założenia przemodelowany został w postaci trzech tarasów. 1/3 powierzchni założenia tworzy taras górny, a 2/3 ukształtowane w postaci dwóch tarasów położone są na skarpie. Na najwyższym tarasie w odległości ok. 1/3 od granicy skarpy posadowiony jest pałac zwrócony fasadą na północny wschód. Pałac stanowi dominantę założenia. Został wybudowany z kamienia wapiennego i cegły zastosowanej w obmurowaniu otworów okiennych i drzwiowych oraz w konstrukcji filarów, arkad i sklepień. Stropy i więźba dachowa były drewniane. Pałac był 4-kondygnacyjny (piwnica, parter, piętro i strych), miał zwartą bryłę o rzucie prostokąta o wymiarach 38,5 x 19,5 m, z lekko zaokrąglonymi narożami i niewielkimi ryzalitami na osi elewacji frontowej i ogrodowej. Całość pierwotnie (przynajmniej do 1865 r.) była kryta dachem 4-spadowym łamanym, po przebudowie (koniec XIX lub początek XX w.) zastąpionym dachem 2-spadowym z facjatkami i schodkowymi szczytami, wieńczącymi elewacje boczne i ryzality. Szczyty zdobione były dekoracją w postaci trzech krzyży równoramiennych zamkniętych w rombach. Obecnie pałac nie posiada dachu. Elewacje frontowa i ogrodowa pałacu były 11-osiowe z 3-osiowymi ryzalitami na osiach ozdobionymi czterema pilastrami biegnącymi przez całą wysokość budynku. Wejścia do pałacu główne i ogrodowe znajdowały się w ryzalitach, były zamknięte półkoliście i zwieńczone łukowatymi gzymsami ze zwornikami. Nad wejściem głównym znajdował się balkon. Otwory okienne zdobione były profilowanymi obramowaniami, na parterze prostokątnymi, na piętrze uszatymi. Elewacje boczne były 3-osiowe. Wewnątrz na głównej osi pałacu znajdowała się sień rozdzielająca symetrycznie skrzydła. Stan zachowania wnętrza uniemożliwia dokładny opis jego rozplanowania. Takiego planu brak również w dokumentacji technicznej z 1978 roku wykonanej przez architekta Władysława Kobdzej. Jedyne odnalezione dokumenty, które przedstawiają plan budynku sprzed jego zniszczenia, to odręczne rysunki z ok. 1917 roku zachowane w spuściźnie Michała Federowskiego. Jednak szkice te nie są zgodne ze wspomnianą dokumentacją z lat 70-tych XX w. Wizja lokalna pozwala domyślać się, że na parterze na osi pałacu mieściły się reprezentacyjna sień oraz klatka schodowa. W westybule znajdują się cztery filary będące podporą ceglanych arkad i dzielące go na trzy nawy. Na przedłużeniu bocznych naw, za przedsionkiem, znajdowały się schody dwubiegowe łamane, wiodące na piętro. Na parterze w obydwu skrzydłach znajdowały się biegnący środkiem korytarz i rozlokowane po obu jego stronach komnaty – po cztery sale o wymiarach ok. 6 x 6 m. W dwóch z nich (w narożnikach traktu tylnego) znajdowały się pojedyncze kolumny, będące podporą sklepienia żagielkowego na gurtach. Pierwsze piętro pałacu jest dwutraktowe, ale ze względu na zniszczenia odtworzenie jego rozplanowania jest niemożliwe. Prawdopodobnie stanowiło ono typowe dla barokowych rezydencji reprezentacyjne piano nobile. Świadczyć o tym może m.in. bogaty wystrój zlokalizowanych tu pomieszczeń, większe w porównaniu z parterem rozmiary okien i ich ozdobne obramowania, a także obecność reprezentacyjnego salonu z balkonem. W 2. połowie XIX wieku niektóre pomieszczenia pałacu zostały przystosowane do prowadzenia prac badawczych. W trakcie tylnym skrzydła zachodniego ulokowane były biblioteka oraz laboratorium. W latach 50-tych i 60-tych XX wieku, we wnętrzach na parterze dokonano wtórnych podziałów, a w elewacjach bocznych w miejscu niektórych okien utworzono dodatkowe wejścia.
Jak wskazuje na to francuski termin określający typ założenia entre cour et jardin, pałac położony był pomiędzy dziedzińcem i ogrodem. Obecnie przed fasadą pałacu znajduje się przestrzeń trawiasta z kilkoma nasadzeniami drzew, będąca dawnym dziedzińcem flankowanym dwoma oficynami (pozostałości lewej oficyny istnieją do dziś) z podjazdem i klombem. Po przeciwnej stronie pałacu znajdują się pozostałości dawnego ogrodu opadającego wzdłuż skarpy w kierunku południowo–zachodnim. Ogród na wysokości elewacji ogrodowej pałacu oddzielony jest od części frontowej założenia niewysokim murkiem z kamienia wapiennego. Przyjmując czas powstania zespołu na lata 70-te XVII wieku możemy stwierdzić, że był to jeden z pierwszych w Polsce „ogrodów włoskich” o formie tarasowej opartej na osi głównej pokrywającej się z osią pałacu. Ogrody włoskie były swoistą adaptacją do warunków polskich wczesnych ogrodów barokowych w dużym stopniu nawiązujących jeszcze do ogrodów włoskich. Cechą charakterystyczną tych założeń było zachowanie upraw użytkowych ujętych w estetyczną formę przestrzenną i skromny udział elementów dekoracyjnych. Ogród we Włodowicach obejmował część tarasu górnego oraz kaskadowo schodzące w dół dwa tarasy ukształtowane na skarpie. Można założyć, że bezpośrednio przy pałacu, na terenie płaskim, zaaranżowany był „salon ogrodowy”, otwarty w kierunku południowo–zachodnim, z boków ograniczony nasadzeniami strzyżonych drzew – grabów (zachowany relikt). Wypełniały go wyznaczone żywopłotem kwadratowe kwatery kwiatowe, być może ozdobione rzeźbami ogrodowymi. Niewątpliwie można tam było znaleźć róże, fiołki, lilie, piwonie, goździki, a także hiacynty, narcyzy, tulipany i korony cesarskie. Obok kwiatów na wspólnych lub oddzielnych kwaterach rosły zioła: majeranek, rozmaryn, lawenda. Do ramowania kwater wykorzystywano jałowiec, bukszpan lub liguster. Kolejnym elementem kompozycji ogrodów włoskich powinny być boskiety, w Polsce często tworzone z wykorzystaniem drzew owocowych. Prawdopodobnie takie skomponowane z drzew owocowych boskiety znajdowały się na drugim tarasie ogrodu włodowickiego. Do dziś w tym miejscu zachowane są stare nasadzenia drzew owocowych. W kompozycji ogrodu włoskiego nie powinno zabraknąć też układu wodnego. Na trzecim tarasie ogrodu włodowickiego znajdowała się niewielka sadzawka zasilana z wybijającego tam źródła. Źródło, misa zbiornika wodnego i pozostałości mostku zachowane są do dziś. Znajdująca się w pobliżu na południowy wschód od zbiornika pryzma kamieni wskazuje na lokalizację w tym miejscu niewielkiego „pawilonu ogrodowego”. Obiekt ten widoczny jest na planie folwarku z 1853 roku.
Zabudowanie gospodarcze założenia: stajnia, główny budynek folwarczny, chlewy, obora, studnia z żurawiem, piwniczka na nabiał, a także browar zlokalizowane były na zachód od pałacu. Obiekty te dzisiaj nie istnieją. Do dziś zachowała się jedynie studnia położona w pobliżu zachodniego skrzydła pałacu. Można też założyć, że z boku przy pałacu znajdował się jeszcze ogród warzywny z ziołami i kwiatami.
Stan założenie pałacowo-parkowego jest obecnie bardzo zły. Dalszą destrukcję istniejących jeszcze fragmentów murów pałacu powodują korzenie roślinności porastającej budynek od kilkunastu lat. Podobnie wygląda sytuacja parku, który w znacznym stopniu porośnięty jest samosiejkami drzew i krzewów. Do podstawowych działań, które powinny zostać podjęte, należałoby więc usunięcie roślinności rozpierającej mury i zabezpieczenie ruin przed dalszym zniszczeniem oraz uporządkowanie terenu parku. Mogłoby to stanowić pierwszy krok zmierzający do uczynienia z omawianego zespołu terenu przyjaznego mieszkańcom oraz jednej z ciekawszych atrakcji turystycznych tej części Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
Wyjątkowo barwną i tajemniczą postacią był budowniczy założenia pałacowo-parkowego we Włodowicach kasztelan krakowski Stanisław Warszycki herbu Abdank. Był on bardzo zamożny. Jego dobra ziemskie położone przede wszystkim w Małopolsce obejmowały m.in.: Łodygowice, Pilice, Mrzygłód, Kazimierze i Danków. Zgromadzone bogactwo szło w parze z zaangażowaniem w działalność publiczną przypadającą na okres panowania kilku władców. W okresie „potopu szweckiego” czynnie uczestniczył w walkach przeciwko Szwedom, m.in. brał udział w obronie Jasnej Góry. Był gorliwym katolikiem. W swoich dobrach prowadził intensywną działalność budowlaną. Ufundował wiele kościołów, m.in. w Mrzygłodzie, ufortyfikował rezydencję w Dankowie (lata 30-te XVII w.) i Pilicy (1651), dokończył zapoczątkowaną przez Jerzego Zbaraskiego w 1630 roku budowę dworu obronnego w Łodygowicach i otoczył go nowymi fortyfikacjami (1673). Pod koniec życia odstąpił od sarmackiego zwyczaju budowy rezydencji obronnych kierując swoje zainteresowania ku nowemu, wywodzącemu się z Włoch sposobowi zakładania siedzib pańskich w formie pałacu w otoczeniu ogrodowym. Jemu przypisuje się m.in. przebudowę na pałac z alkierzami dworu obronnego Wolskich w Mińsku Mazowieckim. Źródła wskazują, że to on był budowniczym założenia pałacowo-parkowego we Włodowicach w latach 70-te XVII wieku. Na terenie swoich dóbr Warszycki rozwijał przemysł, m.in. zakładał kuźnice i folusze, do których sprowadzał z zagranicy wykwalifikowanych rzemieślników. W licznych legendach ludowych przedstawiany jest jednak jako człowiek okrutny. Oskar Kolberg odnotował podania krążące w okolicach Dankowa i mówiące o konszachtach Warszyckiego z diabłami. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy rzeczywiście kasztelan był człowiekiem aż tak srogim i okrutnym czy też jego zachowanie można traktować jako jeden z rysów charakterystycznych epoki, w której żył.
Tekst: Agnieszka Muc i Martyna Walker