O numerze

Fabryka Silesia numer 20

FABRYKA SILESIA NR 2(20)2018 – WOKÓŁ TYCH (I TAMTYCH) TYCHÓW

Dziwny to kawałek Górnego Śląska. Niby niezwyciężony bastion prastarych wartości, lecz i miejsce pozbawione tożsamości, bo przeprowadzono tu marnej jakości eksperyment polityczny, po którym pozostały kłopotliwe relikty powojennego przewrotu ustrojowego. Czy STARE musiało przegrać z NOWYM, tak jak tutejsze rolnictwo, leśnictwo, górnictwo i hutnictwo musiały ustąpić pola branży samochodowej i nowym przemysłom lokującym się w Specjalnej Strefie Ekonomicznej? A może nikt nie wygrał i nikt nie przegrał? Albo pytanie zostało fałszywie postawione? Tak czy owak, społeczno-kulturowe oblicze Tychów (i okolic) pozostaje „nieoczywiste”, choć u schyłku drugiej dekady XXI wieku miasto to dość niespodziewanie – zważywszy na długie okresy jedynie pozorowanej integracji jego mieszkańców – zrasta się i konsoliduje, stanowiąc ważne ogniwo aglomeracji śląsko-zagłębiowskiej (nie tylko z uwagi na potencjał gospodarczy, ale również kapitał społeczny).Czyżby więc dziś do Tychów naprawdę przylegała etykieta „śląskiej Gdyni”? Trafna, jak nigdy wcześniej, a –notabene –użyta na tych łamach przez prof. Ewę Chojecką. Czyżbyśmy właśnie teraz stawali się – z innej strony rzecz ujmując – uczestnikami procesu tworzenia się innej formuły sławetnej „górnośląskiej wielokulturowości”, skoro w Tychach żyją już nie tylko starzy STARZY i starzy NOWI mieszkańcy (czyli ci z „dziada pradziada” i ci, którzy przed wieloma laty przyjechali z wszystkich dzielnic Polski, by pozostać tu „na zawsze”), lecz także nowi STARZY i nowi NOWI, tworzący w kolejnych generacjach osobliwą mieszankę etniczną? Jedno jest pewne: Tychy mają w swą biografię wpisany gen wzrostu i sukcesu. Dorastają do rangi i godności – czy się to komuś podoba, czy nie – nieformalnej stolicy ziemi pszczyńskiej.

Krzysztof Karwat
redaktor naczelny

Galeria