Pełen tytuł: „O drukarzach, drukarniach i drukach śląskich to jest historia sztuki zwanej czarną i jej towarzyszów przez Jerzego Ciurloka opowiedziana, a z wielu dokumentów wywiedziona z przydniem tytułu ksiąg, które autor do napisania niniejszego przeczytać musiał
Po wynalezieniu druku nic już nie było takie samo, jak wcześniej. Marschall McLuchan w „Galaktyce Gutenberga”, dziele stojącym wśród najważniejszych dokonań ludzkiej myśli, precyzyjnie opisał to, w jaki sposób druk wpłynął na dalszy rozwój cywilizacji i samego człowieka – nie tylko w sferze duchowej, ale także mentalnej i wręcz fizycznej.
Ocenia się, że liczba egzemplarzy książek wydrukowanych przez pierwszych sto lat od fenomenalnego wynalazku Johannesa Gensfleischzur Laden zum Gutenberg, szła w miliony. Ile z tej liczby przypadło na Śląsk, trudno dociec. Wiadomo jednak, że już po 25 latach od pojawienia się wynalazku majstra z Moguncji – jeśli przyjąć, że miało to miejsce w roku 1450 – we Wrocławiu pojawił się pierwszy mistrz czarnej sztuki: Kasper Elyan. Na początku XX wieku, przed wybuchem I Wojny Światowej czynnych było na całym Śląsku drukarń 410. Lawinowy ich przyrost nastąpił od początku XIX wieku, kiedy to wynaleziono nowe metody produkcji papieru i zmechanizowano proces druku.
I w takim przedziale czasowym – od pojawienia się pierwszej śląskiej drukarni, do wprowadzenia maszyn drukarskich – w książce Jerzego Ciurloka opowiedziane zostały dzieje poszczególnych drukarzy na Śląsku pracujących, ale także tych, którzy ze Śląska wywędrowali, by gdzie indziej uprawiać czarną sztukę – jak nazywano drukarstwo. Opowiedziane są ich dokonania i warunki w jakich pracować im przyszło. A bywały one niezwykle trudne z wielu przyczyn, czasem z sensacyjnymi wątkami.
Dość wspomnieć dla przykładu, że w 1547 roku sprawujący władzę nad Śląskiem król czesko-węgierski i cesarz Ferdynand I, rozkazał zamknięcie śląskich drukarń, z wyjątkiem jednej, znajdującej się na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu i podlegającej nadzorowi biskupów. Zaś pół wieku wcześniej na Górnym Śląsku działała drukarnia autentycznie konspiracyjna. Autor wspomina też o najważniejszych dziełach, które spod pras śląskich typografów wychodziły. Wreszcie o związkach i wzajemnym oddziaływaniu krain ościennych. Publikacja Jerzego Ciurloka jest próbą zebrania w całość wiedzy, jaką dysponujemy i uporządkowania jej. Nie jest to praca badawcza sensu stricto, lecz popularyzatorska. Kwerendę, niezbędną do jej powstania, autor odbył w obszarze dokumentacji czeskiej, niemieckiej i polskiej, czasami docierając do mało znanych faktów. Ponieważ słowo drukowane nie miałoby sensu, gdyby nie miało odbiorcy, więc ostatni fragment książki im został poświęcony. A jako, że na Śląsku książki były w powszechnym i codziennym użyciu, niniejsza książka przypomina kilka niezwykłych postaci bibliofilów. Byli to chłopi i drobni rzemieślnicy, którzy potrafili zgromadzić po kilka tysięcy cennych wydawnictw. Sam tytuł książki naśladuje tytuły tych, o których wewnątrz jest mowa; stąd jego barokowość. Natomiast cała reszta napisana została w sposób współczesny, przystępny i miły w czytaniu.
Rok wydania: 2018